Jedna gwiazdka to i tak za dużo...
Bardzo wielki żal, bo potencjał zespołu, zwłaszcza instrumentalistów, wielki. I można by zrobić coś pięknego... A Ci trzej panowie tzw. "wokaliści" niech trzymają się od Stachury, Kaczmarskiego, Cohena i innych w odległości co najmniej 2 lat świetlnych. Kompletnie nie wiedzą, co śpiewają i o co chodzi. A zachowują się przy tym na scenie poniżej wszelkiej krytyki. Żenujące - to mało powiedziane... Cały ich stosunek do tego co prezentują i do publiczności wyrażał się w coraz to powtarzającym podnoszeniu jednej nogi. Przypominało mojego Brutusa, gdy go wyprowadzam na spacer. Ale to kundel... A może to taka "artystyczna" konwencja? Koncepcja p. Blajdy? Tym gorzej... Wolałbym tłumaczenie, że weszli na scenę w stanie nietrzeźwym. Byłem na koncercie wieczornym, a co gorsza dowiedziałem się że tę "sztukę" przedstawili wcześniej młodzieży... Ręce opadają... Czas umierać? Nie! Nie dajmy się! FILHARMONII FUTURA MÓWIĘ: NIE!